Na pierwszy rzuty oka wyglądam jak chłopak
To miasto mnie nie chroni
Korzystam ze zbroi
I tylko czasami gdy jesteśmy sami
Zdejmujesz ze mnie zbroję
A ja się nie boje
Obudzić się trudno
Gdy ciemno i brudno
Kolejny dzień w raju
Wśród ludzi na haju
Znużonych ojczyzną
Karmionych łatwizną
Zakładam znów zbroję
I jestem mężczyzną
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Komiczne i smutne
Cielesność przez lustrem
Gdy w akcie przetrwania wybierasz ubrania
Popłyńmy daleko
Za tęcze, za dekolt
Spotkamy tam Jezusa
On będzie kobietą
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Od światła dziennego
Wole światło nocne
To miasto mnie nie chroni
Korzystam ze zbroi
I tylko czasami gdy jesteśmy sami
Zdejmujesz ze mnie zbroję
A ja się nie boje
Obudzić się trudno
Gdy ciemno i brudno
Kolejny dzień w raju
Wśród ludzi na haju
Znużonych ojczyzną
Karmionych łatwizną
Zakładam znów zbroję
I jestem mężczyzną
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Komiczne i smutne
Cielesność przez lustrem
Gdy w akcie przetrwania wybierasz ubrania
Popłyńmy daleko
Za tęcze, za dekolt
Spotkamy tam Jezusa
On będzie kobietą
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Od światła dziennego
Wole światło nocne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz