sobota, 4 lipca 2020

Kaśka Sochacka - Jeszcze

Jeszcze nie chce cię widzieć
Jeszcze dookoła dym
Jeszcze wszystko możliwe
Nikt nie kłamie tak jak my

Jeszcze chce ci wybaczyć
Ciągle czekam na twój dzień
Jeszcze coś dla mnie znaczysz
Jeszcze mało o mnie wiesz

Lepiej nie igraj z ogniem
Jeszcze spali nas na proch
Lepiej daj mi zapomnieć
Albo zrób cos , powiedz coś

Jeszcze wszystko gorące
Jeszcze przyspieszony puls
Jeszcze boj się spojrzeć
Nie chce znowu tak się czuć

Chyba słońce nas spiekło
Też za blisko chciałam być
Chyba coś we mnie pękło
Nikt nie sięgnął tam gdzie ty

Przez chwile odpocznijmy tu
Przez chwile odpocznijmy tu
Popatrzymy jak się pali świat
Nie mamy się już czego bać

Jeszcze nie chce cię widzieć
Jeszcze dookoła dym
Jeszcze wszystko możliwe
Nikt nie kłamie tak jak my

Natalia Zastępa - Niech Się Stanie

Czasami się lubię
Gdy nie udaję, że wiem
Choć raz nie blefuję
Nieśmiało na próbę
Robię co tylko chcę
mówię to co czuję

i znowu, znowu
szybko dziś nie zasnę
obmyślam sposób
jak tu żyć naprawdę
spod powiek widzę
wszystko tak wyraźnie

czasami gdy nie mogę spać
wymyślamy całkiem inny świat
prawdziwszy
wiem, czego chcę
jak mam żyć
dokąd iść
czy to jawa czy to sen
nieważne już /2x
nie

zanim dzień zjawi się w mojej bajce
prę na szkło , robię dym , serca kradnę
w głowie szum
w oczach blask
niech się stanie
sen na jawie, niech się stanie

i znowu, znowu
serce bije bardziej
znalazłem sposób
jak oswoić prawdę
na pastwę nocy
rzucam się zachłannie

czasami gdy nie mogę spać
wymyślamy całkiem inny świat
prawdziwszy
wiem, czego chcę
jak mam żyć
dokąd iść
czy to jawa czy to sen
nieważne już /2x
nie

zanim dzień zjawi się w mojej bajce
prę na szkło , robię dym , serca kradnę
w głowie szum
w oczach blask
niech się stanie
sen na jawie, niech się stanie

cicho obmyślam dalszy plan
nie będę słuchał cudzych rad
będzie jak chcę, tu rządze ja

czasami gdy nie mogę spać
wymyślamy całkiem inny świat
prawdziwszy
wiem, czego chcę
jak mam żyć
dokąd iść
czy to jawa czy to sen
nieważne już /2x
nie

zanim dzień zjawi się w mojej bajce
prę na szkło , robię dym , serca kradnę
w głowie szum
w oczach blask
niech się stanie
sen na jawie, niech się stanie

Mery Spolsky - Mazowiecka Kiecka

Jesteś jak perła, nie od Lagerfelda
Perła z plastiku, z polskiego butiku
Coś o tym wiem, bo moim dniem rządzi ten sam Bałtyk
Jestem jak perła, nie od Lagerfelda
Perła z plastiku, z polskiego butiku
Coś o tym wiem, bo moim dniem rządzi ten sam Bałtyk
Tamten nie ma fal
Oni mają raj
Trochę raju daj
Bo ja nie mam nic
Tylko głupi szkic
Który mówi mi
Że jestem gwiazdą
Fiatem, a nie Mazdą
Gwiazdą z dywanu, zza oceanu
Z tą różnicą, że mój target
To czerwony carpet ze skarpet
Bo jestem gwiazdą
Fiatem, a nie Mazdą
Gwiazdą z dywanu, zza oceanu
Z tą różnicą, że mój target
To czerwony carpet z dziurawych skarpet
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Jestem tym panem, co wozi nad ranem
Spłukane trupy i pijane dupy
Język znowu parzy w ucho
Sorry, nie umiem na sucho
Jesteś tym panem, co wozi nad ranem
Spłukane trupy, co siedzą jak słupy
Język już nie parzy w ucho
Sorry, dla mnie to za sucho i głucho
Ona krzyczy "Pas!"
Malinowy las
Ja wciąż tracę czas
Pusto w głowie mi
Zegar sobie drwi
Jak przed nosem drzwi
Ja wtedy w miasto, czuję jedenastą
Wszystkie ulice jak młode pannice
Pachną prysznicem, wkładają spódnice
Pod młodym licem zrywają martwicę
Miasto, czuję jedenastą
Wszystkie ulice jak młode pannice
Pachną prysznicem i gubią spódnice
Zalane łzami w mieście donice
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
Jest mi źle
Zabierz mnie
Pytasz gdzie
Jednak nie, jednak nie
Jednak zostać tutaj chcę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę
A potem daję radę
Kręci się ulica Mazowiecka
Wiruje z nią moja mazowiecka kiecka
Kiedy problem jakiś mam, jadę tam, jadę